epolitic epolitic
399
BLOG

Można uratować kopalnie na Śląsku - owszem można.

epolitic epolitic Gospodarka Obserwuj notkę 41

znalezione w sieci;

Jak to możliwe, że jedna ze śląskich kopalń uratowała się przed upadłością i dziś przynosi zyski? Wystarczyło zmienić właściciela.

Jeszcze kilka lat temu Silesia w Czechowicach-Dziedzicach należała do Kompanii Węglowej. Zatrudniająca 800 osób, niedoinwestowana, zadłużona, stuletnia kopalnia generowała coraz większe straty – ok. 100 mln zł rocznie. Prezesi Kompanii Węglowej nie ukrywali, że jeśli nie znajdzie się nabywca, Silesię trzeba będzie zamknąć.

Nietypowo zachowali się wtedy związkowcy pod wodzą szefa zakładowej ’’Solidarności’’, Dariusza Dudka. Zamiast protestować, strajkować i domagać się pomocy, czytaj - dosypania pieniędzy, skrzyknęli się w 5 osób i założyli spółkę pracowniczą, która za uzbierane wspólnie środki wynajęła firmę doradczą. Ta zaś opracowała biznesplan, określający precyzyjnie, jakimi złożami dysponuje kopalnia i ile trzeba włożyć w ich wydobycie. Prezentację z tymi danymi rozesłała po świecie.

Udokumentowane zasoby Silesii rzeczywiście są niemałe – 500 mln ton, drugie pod względem wielkości złoża w Polsce. Chętnych do nabycia tego atrakcyjnego kąska zgłosiło się pięciu. Ostatecznie, pod koniec 2010 r., kopalnię kupił EPH, czeski Holding Energetyczny i Przemysłowy. To duży gracz – jest liderem w produkcji ciepła i drugim co do wielkości producentem energii elektrycznej w Czechach, ma zakłady także w Niemczech i na Słowacji.

Klucz dosukcesu

Sukces nie przyszedł od razu. Silesia ma trudne warunki geologiczne – aby się dostać do jej zasobów, trzeba włożyć w to naprawdę duże pieniądze. Nowy właściciel zainwestował ponad miliard złotych w maszyny i sprzęt, w tym dwa kombajny ścianowe. Zredukował administrację do 75 osób, zmienił organizację pracy – kopalnia fedruje w systemie brygadowym przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Za pracę w weekendy jest premia w wysokości 10 zł za godzinę. To ewenement na polskim rynku, gdzie wiele kopalń pracuje po 8 godzin dziennie… Wraz ze wzrostem produkcji rosło też zatrudnienie – Silesia ma dziś 1650 pracowników, a młodzi ludzie wypytują, jak można tam się wkręcić.

A co ze słynnymi górniczymi przywilejami? Średnia płaca w PG Silesia wynosi dziś 6,1 tys. zł (dla porównania w skrajnie zadłużonej Kompanii Węglowej 6,7 tys.). W Silesii działają 4 związki zawodowe, w kopalniach Kompanii Węglowej ogółem – aż trudno w to uwierzyć – 160. W Silesii wypłaca się tradycyjne ’’barbórki’’, a czternastki tylko wtedy, gdy firma przynosi zysk. Jest dopłata do podręczników, 300 zł na każde dziecko, i roczny deputat węglowy 3,6 tys. zł, ale tylko dla pracowników. W Kompanii Węglowej deputat węglowy dla emerytów pochłania 250 mln zł rocznie.

- Przecież 250 mln tylko na węgiel dla emerytów to jest szaleństwo - mówi Michal Herman, prezes PG Silesia, w branżowym portalu wnp.pl. – U nas tego nie ma. Największa różnica jest taka, że koszty pracy są u nas bardzo elastyczne.

- Nasi związkowcy rozumieją trudną sytuację na rynku, są dla nas partnerami – dodaje prezes.

Jego zdaniem, Silesia wcale nie jest modelową kopalnią. Modelową trzeba by wybudować od podstaw. Niemniej jednak Silesia wydobyła w ubiegłym roku ok. 2 mln ton, czyli na jednego pracownika przypada ponad 1100 ton (w Kompanii Węglowej 650 ton).

- Tej kopalni nie oddano pracownikom, tylko sprzedano czeskiemu inwestorowi. On zaś porozumiał się z załogą i przestawił zupełnie organizację pracy. Dziś Silesia pracuje w ruchu ciągłym, poza tym zainwestowano w nią około miliarda i dzięki temu została uratowana – mówi Onetowi Janusz Steinhoff, minister gospodarki w rządzie Buzka, który zdołał zamknąć 23 nierentowne kopalnie i zmniejszyć zatrudnienie w górnictwie o 100 tys. osób.

Klucz do sukcesu wydaje się zatem prosty – elastyczny system płac i dokapitalizowanie firmy. To pierwsze można wprowadzić w państwowych kopalniach od zaraz, jeśli tylko załogi się zgodzą, to drugie trudniej zrealizować, wymaga to bowiem wielomiliardowych nakładów, a reguły UE pozwalają na pomoc publiczną jedynie w wyjątkowych przypadkach.

Zmierzch węgla?

Nie da się jednak ukryć, że Czesi zainwestowali w Silesię w czasach światowego boomu surowcowego. Tona węgla kosztował wtedy ok. 100 dolarów. Rok temu, kiedy premier Tusk obiecywał górnikom, że zrobi wszystko, aby nie dopuścić do zamykania kopalń, jeszcze nie było tak źle – ceny oscylowały wokół 80 dol. za tonę. Ostatnio spadły do pięćdziesięciu kilku dolarów i dalej lecą w dół, podobnie jak cena ropy i gazu. Między innymi dlatego Kompania Węglowa stanęła na krawędzi bankructwa, a na polskich hałdach zalega dziś ponad 8 mln ton niesprzedanego węgla.

Spadek cen o połowę muszą odczuć wszyscy w branży, nawet kopalnia tak efektywna jak Silesia. A ona nie może już liczyć na rządową pomoc.

Patrząc na problemy naszego górnictwa z szerszej perspektywy, warto zauważyć, że Europa stopniowo rezygnuje z wydobycia węgla kamiennego. Swoje kopalnie zlikwidowały już: W. Brytania, Francja, Niemcy. W UE na placu boju pozostały już tylko Polska i Czechy, choć u naszych południowych sąsiadów zaczął się proces ’’zwijania’’ tej gałęzi przemysłu.

Jak objaśnia dr Maciej Bukowski z SGH, dzieje się tak z prostej przyczyny – Europejczycy wydobywają węgiel od bardzo dawna, od z górą stu lat. Zdążyli już wykopać łatwiej dostępne złoża i pozostały jedynie te położone głęboko. A im głębiej trzeba ’’wgryzać się’’ w ziemię, tym bardziej rosną koszty wydobycia i tym bardziej staje się ono niebezpieczne, m.in. z powodu zagrożenia metanem.

Europejski węgiel kamienny przegrywa w konkurencji z amerykańskim czy australijskim, położonym tak płytko, że wydobywa się go metodą odkrywkową, jak u nas węgiel brunatny. Podczas gdy na jednego polskiego górnika przypada średnio 700 ton produkcji rocznie, w USA w najgorszej nawet kopalni jest to co najmniej 3 tys. ton. Ta ogromna różnica wydajności bierze się nie tylko stąd, że amerykański górnik ma do dyspozycji lepszy sprzęt, a jego firma obywa się bez rozdętej administracji i tłumu etatowych związkowców. Decydującym czynnikiem są warunki geologiczne. Sama przyroda uprzywilejowała niektórych producentów i tego nie da się przeskoczyć.

autor; Justyna Zahorska

epolitic
O mnie epolitic

niezależny antypolityczny głos obywatelski; kocham ten cytat z Cymańskiego /PIS/ cała prawda o rządach PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI; "Mieliśmy ogromną kasę. Ale daliśmy ją bogatym i pogłębiliśmy rozwarstwienie społeczne. To jest tajemnica, o której się milczy. Bo albo popierasz PiS, albo milczysz. Ten brak krytycyzmu, to zapatrzenie i ten zachwyt nad dwoma latami naszych rządów, to przesada." Produkt Krajowy Brutto w 2014 r. wyniósł 1.728.677 mln zł - podał GUS. „Obecna klasa polityczna jest wychowana na socjalizmie i nie zna, nie potrafi wyobrazić sobie innego ustroju. Nie potrafi wyobrazić sobie państwa, które nie ingeruje w każdą dziedzinę życia.” GUS podaje że w całym kraju dofinansowano budowę 2604 kompleksów boisk sportowych „Moje Boisko – Orlik 2012”,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka