znalezione w sieci;
„Koniec ery samorządowych dinozaurów”, „Wychodzimy z podziemia”, „Miasto jest nasze”, „Czas mieszkańców” – to hasła, jakimi posługują się członkowie ruchów społecznych. Czy już w listopadzie znajdą uznanie wyborców?
Przedstawiciele ruchów społecznych przygotowują się do wyborów samorządowych. Nie brak opinii, że już w listopadzie nastąpi przełom i do rad gmin i powiatów trafi liczna reprezentacja społeczników.
W lipcu zawarto Porozumienie Ruchów Miejskich, czyli „obywatelską odpowiedź na politykę taśm, wyobcowanie i kompromitację klasy politycznej" – jak piszą o sobie sygnatariusze porozumienia. „Chcemy, by Polacy znowu mogli wybierać politykę zamiast polityków, by interes publiczny stał się jedyny wyznacznikiem działań samorządowców" – deklarują.
Porozumienie tworzą organizacje reprezentujące sześć miast, w których żyje 3,8 miliona obywateli: Miasto jest Nasze z Warszawy, Kraków Przeciw Igrzyskom, Prawo do Miasta z Poznania, Gdańsk Obywatelski, toruński Czas Mieszkańców i Samorządni.pl z Płocka.
Organizacje te zrzeszają w większości bezpartyjnych aktywistów lokalnych i ekspertów w dziedzinach takich, jak architektura, planowanie czy transport.
– Jesteśmy ideowi, ale nie ideologiczni – deklaruje Maciej Wudarski z poznańskiego Prawa do Miasta.
– Jesteśmy alternatywą dla duopolu PiS-PO. Alternatywą dla ekstremistów spod znaku KNP i Ruchu Narodowego. Zmianą pokoleniową – dodaje Jan Śpiewak z Miasto Jest Nasze.
Wśród założycieli porozumienia są inicjatywy, które już osiągnęły lokalne sukcesy: Kraków Przeciw Igrzyskom doprowadził do referendum w sprawie organizacji olimpiady zimowej, działacze Prawa do Miasta w komitecie My-Poznaniacy zdobyli niemal 10 proc. głosów w poprzednich wyborach samorządowych, a warszawskie Miasto Jest Nasze stawało po stronie społecznej w konfliktach z ratuszem, takich jak sprawa biurowca na placu Zamkowym czy afera korupcyjna z udziałem wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego.
Członkowie PRM mówią o „samorządowych dinozaurach". – Diagnozujemy trzy choroby samorządu: ignorancję władzy, chaotyczny rozwój miast oraz zaniedbanie interesów miast i mieszkańców na szczeblu ponadlokalnym – mówi Łukasz Wróblewski, rzecznik Czasu Mieszkańców.
Jak zapewnia Wróblewski, grupa społeczników ma receptę na zdiagnozowane problemy samorządów. Jej główna idea skupia się wokół jednego, podstawowego założenia: oddania większej władzy w ręce mieszkańców miast.
Rzucają wyzwania prezydentom
Ruchy społeczne mają już nawet kandydatów na prezydentów. W stolicy o fotel prezydencki ubiegać się będzie socjolog i aktywistka Joanna Erbel, startująca jako oficjalna kandydatka Partii Zieloni. W Krakowie kandydatem na prezydenta komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom jest Tomasz Leśniak, lider inicjatywy i sympatyk zielonych.
Społecznicy chcą też rządzić Poznaniem. Maciej Wudarski ze Stowarzyszenia Prawo do Miasta oraz Anna Wachowska-Kucharska ze Społecznej Inicjatywy Poznaniacy to rywale Ryszarda Grobelnego w walce o fotel prezydencki fotel.
Komentarze